Czasami granica dzieląca sukces od porażki jest bardzo cienka. Pierwsze pąki storczyka, które intensywnie zabarwiły się na czerwony kolor, uschły i odpadły. Po tym nieprzewidzianym zdarzeniu postanowiłem nieco zmniejszyć intensywność wybarwiania przez rozcieńczenie roztworu barwnika. Decyzja jak na razie wydaje się być słuszna i wszystko wskazuje na to, że można z białego zrobić storczyk czerwony...
|
Po rozcieńczeniu roztworu czerwonego barwnika, krwawej orchidei raczej z tego storczyka nie zrobię. Jest to jednak pierwszy eksperyment ze wstrzykiwaniem barwnika do pędu kwiatowego i bardziej zależy mi na jakimkolwiek efekcie wybarwienia, niż osiągnięciu idealnego odcienia... ;) Drugą zmianą w porównaniu z poprzednimi zastrzykami jest upgrade zastosowanej strzykawki. Wkręcona i usztywniona klejem śruba, pozwala na prostsze zaczepienie gumki. Dzięki temu podczas zabiegu mogę skupić się na precyzyjnym wybraniu miejsca do wkłucia. Przy okazji zredukowałem także ryzyko ewentualnego wybarwienia ścian w okolicy storczyka...
Na zdjęciach poza zmianami w budowie strzykawki możesz zobaczyć również nowe zabarwione pąki. Tym razem jednak postanowiłem nie ogłaszać przedwczesnego sukcesu i dlatego część zdjęć wykonałem tydzień wcześniej, podczas wprowadzania opisywanych zmian, a część teraz, gdy oglądasz efekty. Dzięki temu wiadomo, że wprowadzone zmiany przyniosły oczekiwany skutek i kolejne pąki nie usychają. Szanse na czerwonego storczyka są coraz większe, szczególnie, że na zdjęciach widać wyraźną zmianę w wielkości pąków :)
Ponieważ czerwony storczyk wciąż rozwiniętych kwiatów jeszcze nie pokazał, na zakończenie tego posta (i roku...) możesz zobaczyć jak przybywa kwiatów na drugim z moich phalaenopsisów. Czy będzie rekord w ilości kwiatów podczas jednego kwitnienia, tego jeszcze nie wiem, ale białych płatków przybywa z tygodnia na tydzień :)
WIĘCEJ O:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz