Nieprzycinany całe lato "Ficus exotica bonsai" ponownie rozrósł się na tyle, że zredukowanie korony stało się wręcz koniecznością. Nieregularne, wyciągające się poza obręb korony gałązki znacząco wpłynęły na wygląd całej rośliny. Warto się ich pozbyć również dlatego, że w dłuższej perspektywie mogą mieć negatywny wpływ na całe drzewko.
|
Czy tego chcesz czy nie, fikus rośnie cały czas. Przy założeniu, że ma zapewnione w miarę dobre warunki, wypuszcza nowe gałązki i listki, które rozrastają się przede wszystkim w stronę docierającego do rośliny światła. Czasami jest to efekt pożądany, jak w przypadku "Ficusa exotica drzewko", kiedy zależało mi, by roślina możliwie szybko osiągnęła jak największą wysokość. Jednak w przypadku bonsai jest zupełnie inaczej. Bonsai bowiem jest rośliną, której wygląd jest przez nas "zaplanowany" i chcemy mieć nad nim kontrolę.
"Ficus exotica bonsai" jest już rośliną uformowaną, w której wygląd nie zamierzam znacząco ingerować. Z tego względu istotne jest utrzymywanie porządku w koronie. Nowe pędy nie tylko zaburzają wygląd drzewka, ale także zabierają (cenne szczególnie zimą) światło głębiej położonym listkom. W efekcie może to doprowadzić do ich zrzucenia przez roślinę, co spowoduje efekt przerzedzenia korony. Tego w przypadku drzewek bonsai zawsze chcemy uniknąć.
Jeżeli zastanawiasz się jak pomóc swojemu fikusowi przetrwać mało dla niego atrakcyjny zimowy okres, z pewnością pomoże mu regularne i częste zraszanie. Zimą w naszych mieszkaniach wilgotność powietrza zawsze znacząco spada. Zraszanie pomoże fikusowi w dostarczeniu do liści odpowiedniej ilości wilgoci, a także pomoże usunąć gromadzące się w postaci kurzu zanieczyszczenia. Przy okazji, z pewnością wpłynie pozytywnie również na Twoje zdrowie :)
WIĘCEJ O:
Drzewko wygląda bardzo estetycznie.
OdpowiedzUsuńMam pytanie nie na temat. Czy planujesz w przyszłości stworzenie orchidarium? Muszę przyznać, że jestem fanką Twoich eksperymentów i ostatnio się zastanawiałam czy podejmiesz się kiedyś takiego wyzwania. ;-) Sama marzę o zrobieniu czegoś takiego, jednak trochę martwią mnie kwestie techniczne.
Cieszę się, że moje eksperymenty wzbudzają zainteresowanie. Jeżeli chodzi o orchidarium, to na razie nie planuję takiego przedsięwzięcia. Kilka miesięcy temu zaangażowałem się w odtworzenie swojego akwarium, o czym również piszę na blogu. W związku z tym na orchidarium w tej chwili brakuje czasu i miejsca. Cały czas aktualne są jednak eksperymenty z wybarwianiem storczyków. Już wkrótce pojawią się posty na temat wybarwiania storczyka na niebiesko. Zapraszam do śledzenia bloga :)
UsuńSuper, fajnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńWitam w 2 dni pobieżnie przejrzałam Twojego bloga. Znalazłam go szukając informacji na temat bonsai bo własnie mam ochotę sama rozpocząć przygodę z Tymi wspaniałymi dziełami sztuki. Co prawda teraz czekam na wykiełkowanie 4 drzewek ale Twoje doświadczenia z korzeniami powietrznymi zainspirowały nie to ich powtórzenia na moich fikusach, a mam ich aż 4 różne gatunki. jedno drzewko bonsai mam nadzieje wychodować własnie z fikusa ale ja zastanawiam się nad ginseng. Będę dalej czekać na informacje o Twoim bonsai. Życzę powodzenia i na pewno będę blog obserwować dalej, Dziękuję za Twoja ciężką prace spędzoną na jego tworzeniu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam :) Bardzo mi miło słyszeć, że są osoby, dla których ten blog jest wartościowy i chcą tu wracać. Co do Twoich planów, to trzymam kciuki i życzę powodzenia. Doradził bym jednak, poza próbami wyhodowania drzewek od zera, nabycie lub na przykład rozmnożenie fikusa benjamina, w sposób który opisuję tutaj:
Usuńhttp://fikusbenjamina.blogspot.com/2015/01/rozmnazanie-fikusa.html
Dzięki temu będziesz mogła dużo wcześniej ćwiczyć przeprowadzanie zabiegów formowania drzewka. Piszę o tym dlatego, że oczekiwanie na wykiełkowanie rośliny i jej wzrost do rozmiarów pozwalających rozpoczęcie kształtowania może trwać bardzo długo (nawet kilka lat) i przez ten czas warto nabierać doświadczenia. Co do fikusa ginseng, to również przymierzam się do rozpoczęcia hodowli tego gatunku. Jak tylko fikus ginseng pojawi się wśród moich roślin, z pewnością trafi również na bloga :) Pozdrawiam