Kwiatów na storczykach cały czas przybywa i zaczynam się trochę martwić o miejsce na parapecie ;) Czuję bowiem, że moje phalaenopsisy nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Szkoda tylko, że nie są czarno - białe ;)
|
Żaden z nowych pąków storczyka, którego poddaję próbom wybarwiania na czarno nie zmienił koloru nawet o jeden odcień. Wszystkie są białe jak ściana i chociaż prezentują się całkiem efektownie i spodziewałem się, że z tym wybarwianiem lekko nie będzie, to jednak gdzieś tam z tyłu głowy wyobrażałem sobie coś, powiedzmy szarego...
Nie pozostaje mi nic innego jak cieszyć się widokiem kwiatów w ich naturalnym kolorze, a także ich liczbą. Mniejszy z moich phalaenopsisów nie miał bowiem nigdy więcej niż pięć kwiatów za jednym razem. W tej chwili jest ich już siedem, a być może coś tam się jeszcze wykluje :)
Większy phalaenopsis ma w tej chwili 21 kwiatów i dwa pąki, które rozwiną się już wkrótce. Być może i on pokusi się o zwiększenie tej liczby jeszcze w tym sezonie. Muszę jednak przyznać, że nie jest to ilość porażająca. U rośliny, z której otrzymałem prezentowane obecnie storczyki udawało mi się uzyskać ponad pięćdziesiąt kwiatów. Taki widok był powalający :) Przy następnych kwitnieniach będziemy mieli okazję przekonać się, czy latorośle pójdą w ślady rodzica.
Tradycyjnie na końcu prezentuję storczyka oncidium, którego (bezskutecznie jak do tej pory) próbuję skłonić do kwitnienia. Jedynym efektem jaki udało mi się osiągnąć jest druga już rosnąca od początku pseudobulwa. No ale żeby były kwiaty, to muszą być najpierw nowe pseudobulwy. Stare, które już kwitły wcześniej, więcej nie zakwitną więc im więcej wyrośnie tych nowych, tym większe szanse na kwiaty w przyszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz