Przy okazji ostatniego podlewania, powtórzyłem opisany niedawno dosyć szczegółowo, zastrzyk wybarwiający. Wybarwiany storczyk nie zdążył jeszcze nawet ukształtować pąków, a już widać, że wybarwianie prawdopodobnie zakończy się sukcesem - chodź nie wiadomo jeszcze jak spektakularnym... ;)
|
Przeprowadzenie drugiego zastrzyku wybarwiającego zakończyło się podobnie jak to pierwsze. Po wkłuciu się do pędu kwiatowego, ze strzykawki w ciągu kilku godzin ubyły cztery "działki" barwnika, co po przeliczeniu oznacza około 1/10 ml roztworu. Co prawda ostateczne efekty tych zabiegów będzie można ocenić dopiero gdy storczyk zakwitnie, ale już teraz widać, że barwnik dociera do dopiero co wykształcających się pąków.
WIĘCEJ O:
Niesamowite! Już zaczynałam wątpić w sukces wybarwiania, a tu proszę.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać rozbicia pąków. Jeśli faktycznie będą czerwone, lub różowe, to moje storczyki też z najbliższym czasie zostaną zaatakowane strzykawką. :-)
Jeju, już sam ten pęd wygląda niesamowicie!
Sam jestem ciekawy jak to wyjdzie. Już wkrótce będzie się można przekonać. Zapraszam do śledzenia kolejnych wpisów :)
Usuń