Często jest tak, że przyzwyczajamy się do określonej sytuacji i jeżeli nic nie zmienia się na gorsze, to i my nie podejmujemy działania... Czasami boimy się zmian, bo możemy coś popsuć, ale gdy się postaramy zwykle zmiany wychodzą nam na dobre :)
Podobnie było z fikusem, którego trzymam w terrarium. Od kilku tygodni, a może nawet miesięcy jego status quo było zachowane i nic się nie zmieniało. Liście nie spadały, ale nowych też nie było. Korzenie powietrze nie pousychały, ale także przestały wyrastać. Jedyną pocieszającą rzeczą była przybywająca ilość mchu na podłożu, ale nie do końca po to trzymam drzewko w specjalnych warunkach... Po zapewnieniu roślinie stałego doświetlania, nawożenia (również co2), a także wysokiej wilgotności spodziewałem się nieprzerwanych przyrostów - podobnie jak ma to miejsce w przypadku fiksa benjamina bijącego rekord wysokości. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że problem może tkwić w podłożu, co opisałem dosyć szczegółowo pod koniec zeszłego roku. Zmiany podłoża dokonałem wkrótce po opublikowaniu wspomnianego posta. Niestety nie mam zdjęć z tego zabiegu. W skrócie jednak wyjąłem roślinę z doniczki, usunąłem możliwie ostrożnie, możliwie największą ilość starego podłoża wraz z częścią korzeni i mchu, a następnie w to miejsce umieściłem ziemię (tę samą do której przesadzałem inne drzewko) przeznaczoną dla drzewek bonsai, wymieszaną w stosunku 3:1 z drobnym keramzytem. Wyniki tego zabiegu możemy obserwować już dzisiaj :) Być może na prezentowanych zdjęciach nie dopatrzycie się dużych różnic w podłożu, w porównaniu z tym co było wcześniej, ale ... fikus z pewnością zmianę zauważył, a my możemy obserwować licznie pojawiające się nowe listki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz