O drzewku szczęścia nie jeden raz czytałem. Wiele razy widywałem je również na żywo. Nigdy jednak nie próbowałem hodować grubosza (bo taka jest prawdziwa nazwa tej rośliny) samemu. Nadszedł jednak ten dzień, w którym drzewko szczęścia zagościło w mojej kolekcji roślin na stałe.
|
Roślinka jest młoda i ma na razie niewielkie rozmiary. Do nadejścia wiosny w jej wyglądzie raczej niewiele się zmieni. Drzewko szczęścia jest bowiem ciepło i światłolubne, a z tym zimą u nas, jak wiadomo, nie jest za dobrze. Oczywiście nie oznacza to, że grubosz zimą zginie, a na wiosnę będziesz hodować drzewko od początku. Nie należy się jednak spodziewać, ani tym bardziej przejmować brakiem wzrostu w tym okresie. No chyba, że zdecydujesz się na doświetlanie rośliny sztucznym oświetleniem. Dobrą informację mam natomiast dla osób, które poszukują mało wymagającej w opiece rośliny. Gruboszowi poza światłem i odpowiednią temperaturą niewiele potrzeba. Podlany raz na tydzień, a nawet rzadziej doskonale sobie poradzi. Jest przy tym rośliną charakteryzującą się ponadprzeciętnym wyglądem. Odpowiednio prowadzony może nawet stać się dobrym materiałem na drzewko bonsai.
Z zabiegów pielęgnacyjnych warto zafundować mu od czasu do czasu zraszanie. Zadbasz w ten sposób o czystość jego liści, które, przykryte kurzem, nie prezentują się już tak efektownie. Alternatywnym do zraszania zabiegiem jest przecieranie liści wilgotną szmatką, ale w przypadku drzewka szczęścia nie jest to najlepszy pomysł. Raz ze względu na sporą liczbę liści, a dwa na ich sztywne połączenie z pędami rośliny, co niesie ze sobą spore ryzyko ich nadłamania podczas czyszczenia. Jeżeli jednak przytrafi Ci się taki wypadek, to nic straconego. Ułamaną gałązkę, a nawet pojedynczy liść możesz spróbować wykorzystać do rozmnożenia grubosza. O tym jednak napiszę w jednym z kolejnych postów poświęconych drzewku szczęścia.
Mam takie od wielu wielu lat, sporo urósł , skomplikowany w hodowli raczej nie jest :D
OdpowiedzUsuńHmmm, no to potwierdza się, to co napisałem w poście, że grubosz jest mało wymagający... :)
Usuńjest tez bardzo prosty w rozmnażaniu. Dostałam od siostry jeden widać, że był bardzo zaniedbany i niestety nie miał szans przeżyć wiec wzięłam listki i oraz górny odrost położyłam w innej doniczce na świeżym podłożu i już po tygodniu zaczyna wypuszczać korzenie a parę dni później pojawiły się nowe malutkie jeszcze listki. Świetny kwiat i na prawdę mało wymagający :)
OdpowiedzUsuńKolekcjonuje grubosze. Mam 2 duże, 4 srednie, 6 małych i około 12 maleńkich jeszcze wyhodowanych z liscia. Wszystkie powstaly z 2 drzewek matecznych. Uwielbiam je rozmnazac, wymaga to cierpliwości ale warto!!!!!!! Kocham te rosliny!!!
OdpowiedzUsuńMoje crassulki stoją na południowym parapecie. Zimno w zimie im nie szkodzi, są przyzwyczajone aby w nocy miały chłodniej.Jak kaktusy.
OdpowiedzUsuń