Phalaenopsisy nie przestają mnie zadziwiać. Dopiero co mniejszy z nich rozpoczął budowę nowego liścia, a drugi już się do niego przyłączył. Zaczynam utwierdzać się w przekonaniu, że na liściach może się nie skończyć i moje storczyki zaczną kwitnąć trochę częściej niż tylko raz w roku... Tymczasem kwiatów doczekać się nie mogę u storczyka oncidium. Z tego względu postanowiłem wprowadzić nieco bardziej drastyczne zmiany niż te, o których pisałem do tej pory.
|
Miałem nadzieję, że spora ilość światła, ograniczenie podlewania raz na dwa tygodnie i dodatkowa wentylacja skłonią storczyka oncidium do kwitnienia. Niestety jak do tej pory doczekałem się tylko nowej pesudobulwy i sporej ilości korzeni. Obawiam się jednak, że taki stan rzeczy może być wynikiem mojej wcześniejszej, nie do końca prawidłowej opieki nad rośliną. Rezultatem tych błędów mogą być podgniłe korzenie znajdujące się wewnątrz doniczki. Postanowiłem się o tym ostatecznie przekonać i zafundowałem storczykowi całkiem nowy dom :) Dzisiaj możecie zobaczyć nowy zestaw (doniczka + osłonka) jeszcze w stanie niezamieszkałym, ale już wkrótce zamierzam zamieścić całą relację z przesadzania mojego oncidium. Dowiemy się wtedy co w trawie, albo raczej w korzeniach piszczy.
Phalaenopsisy natomiast pracowicie rozbudowują nowe liście. Wydaje mi się, że idzie im to szybciej niż jesienią, ale trudno się dziwić. Mają teraz dużo więcej światła, a to jeden z najważniejszych czynników wpływających na wzrost roślin.
Phalaenopsisy natomiast pracowicie rozbudowują nowe liście. Wydaje mi się, że idzie im to szybciej niż jesienią, ale trudno się dziwić. Mają teraz dużo więcej światła, a to jeden z najważniejszych czynników wpływających na wzrost roślin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz